Kiedy wchodziłem w ulicę Żabie Oczko, przy której leżą szczątki miasteczka ruchu drogowego, zastanawiałem się czy przeznaczone 175 tys. zł na jego rewitalizację to czy aby nie jest za dużo… Kiedy zobaczyłem babcię z wnuczką bez wahania wjeżdżającą pod prąd w jednokierunkową ulicę, wątpliwości się rozwiały…
Właściwie trudno ustalić kiedy to miasteczko powstało. W każdym razie na początku lat siedemdziesiątych już stało. Od tego czasu poza jakimiś kosmetycznymi poprawkami – niszczało. Wraz z dyrektorem Krzysztofem Filipiakiem lustrujemy teren.
– Wprawdzie co roku, na Dzień Dziecka odbywają się tutaj egzaminy na kartę rowerową, to praktycznie to miasteczko nie nadaje się do użytku – mówi dyrektor Filipiak. – Słupki do znaków powstały z dawnych rur CO, które zostały po remoncie w szkole. Znaki mam plastikowe, zakładam je tylko przed egzaminem, bo w innym wypadku są niszczone. A nawierzchnia…
Tu zawiesza głos. Bo rzeczywiście asfaltowa ścieżka jako żywo przypomina koszmarne wspomnienia bocznych dróg w Rumunii czy na Ukrainie. Dziura goni wyrwę, pomiędzy tym pęknięcia a wszystko nawet przy najlepszych chęciach nie można uznać, że trzyma poziom.
Według przedstawionej koncepcji – pamiętajmy, że miasteczko wytyczone jest wśród starodrzewu – mają być połączone dwie strefy: rekreacji oraz wypoczynku. Funkcję rekreacyjną ma pełnić sama ścieżka rowerowa, mała siłownia na świeżym powietrzu oraz mini rampa dla skaterów. Natomiast wypoczynkowi ma służyć ścieżka biegnąca obok trasy rowerowej, będą wytyczone miejsca na ławki. Całość ma zostać uzupełniona krzewami, bylinami.
– Początkowo chciałem by zrobić nawierzchnię bardziej elastyczną dla rowerzystów, jednak ta trasa powinna w jak największym stopniu odpowiadać realnym warunkom – wyjaśnia Krzysztof Filipiak. – I w tym szczególe może zawierać się największy kłopot inwestycji. Bo tu nie można mówić o naprawie obecnej nawierzchni. Trzeba ją zedrzeć i położyć nową. A to nie jest złoty interes dla wykonawcy.
Na razie jeszcze wszystko jest na etapie projektów, koncepcji, jednak Krzysztof Filipiak wierzy, że jeszcze w tym roku młodzi cykliści pojadą po nowych trasach.
– Obiekt będzie dostępny dla wszystkich, zapewnimy dozór poprzez monitoring wykorzystując już istniejący w okolicy hali sportowej – zapewnia dyrektor.
(kf)
Comments are closed.