W podkowiańskim Pałacyku Kasyno odbyło się spotkanie z architektem Dariuszem Śmiechowskim, wykładowcą Wydziału Architektury Wnętrz ASP w Warszawie, od lat propagatorem idei eko architektury, prywatnie mieszkańcem jednego z naszych Miast Ogrodów – Milanówka. Jakie są główne wnioski ze spotkania?
Jak wiadomo, stoimy obecnie w obliczu kryzysu klimatycznego. Cywilizacja naukowo-przemysłowa w ciągu ostatnich 200 lat spowodowała radykalne zmiany w środowisku przyrodniczym, świat, jaki był dotychczas, zmienia się. W ogromnej mierze to właśnie budownictwo, w jego dotychczasowym kształcie, jest odpowiedzialne za wysokie zużycie energii i za nadmierną emisję dwutlenku węgla. A zatem od zmian w urbanistyce i architekturze zależy skuteczność walki o klimat.
Architekci są już tego świadomi, rozpoczyna się projektowanie pod hasłami zrównoważonego rozwoju i dbałości o zasoby. Z drugiej strony potrzebna jest edukacja architektoniczna, aby obecni lub przyszli użytkownicy domów i ogrodów dokonywali wyborów przyjaznych środowisku. Ponieważ zmiany klimatyczne stały się już faktem, chodzi również o architektoniczne dostosowanie się do tych zmian, reagowanie na nie, zapewnienie sobie bezpieczeństwa w zmieniającym się środowisku.
Środowisko przyjazne do życia
Tym, czego potrzebujemy wszyscy na co dzień, jest światło, czyste powietrze i bezpośredni dostęp do przyrody, czyli zieleń dookoła nas – bez zapewnienia tych warunków nie sposób żyć. Jaki zatem dom i ogród tworzy zdrowe, najbardziej przyjazne środowisko do życia?
Musimy zadbać o jakość powietrza wewnętrznego – potrafi być ono nawet ośmiokrotnie gorsze niż na zewnątrz domu, istotna jest więc wentylacja i swobodna cyrkulacja. Znaczenie ma jakość zdrowotna materiałów wykończeniowych, należy kupować m.in. wodorozcieńczalne farby. Trzeba malować wnętrza na jasne, rozświetlające kolory.
Optymalnie jest rozświetlić dom światłem naturalnym, a ideałem byłby dostęp światła z różnych stron świata – światło północne, jako stabilne, bez blasków i bez olśnienia słonecznego nadaje się do wszelkiego typu pracowni, w pozostałych pomieszczeniach można wykorzystywać naturalne walory światła i cienia. Jednocześnie budynek konsekwentnie potraktowany jako „pułapka słoneczna”, z dużymi oknami, „otwarty” na południe, wyposażony w kolektory słoneczne i panele fotowoltaiczne, zamienia się w dom pasywny, który akumuluje i wykorzystuje energię słoneczną do ogrzewania. Tradycyjną namiastką takiego podejścia jest weranda, która akumuluje ciepło w słoneczne dni.
W domu i w ogrodzie
Długofalowym sposobem na zbyt silne słońce od strony południowych okien jest dosadzenie z tej strony drzew liściastych. Zielony dach, na przykład z rozchodnika, zapewni sporą retencję wody.
Przyjazna człowiekowi jest bioróżnorodność, a co za tym idzie pewien bałagan gatunków w ogrodzie, minimalna ingerencja w przyrodę, która sama potrafi się regulować, niekoszenie trawnika, a nawet niegrabienie liści.
Przydać się mogą „łamacze wiatru” – żywopłoty, trejaże z pnączami, które zabezpieczą ogród przed silnymi powiewami. Ekologiczna oczyszczalnia przydomowa rozwiąże problem kanalizacji.
Natura jako sprzymierzeniec
Założeniem ekologicznej architektury jest, aby jak najmniej szkodzić naturze, jak najmniej ją zmieniać. Projektowanie nowego domu rozpoczyna się od obserwacji miejsca i postępuje w myśl zasady, że budynek należy posadowić w najgorszym miejscu działki, aby ocalić lepsze dla przyrody.
Na naturę nie patrzy się od strony problemów, jakie stwarza, ale traktuje się słońce, wiatr i wodę jako potencjalnych sprzymierzeńców.
Podobnie jest z budynkami już istniejącymi – pozostawienie tego, co już jest, to ekologiczne podejście, bo rewitalizacja jest lepsza niż burzenie i budowanie nowego. Nie wszystko musi być nowe, równe i okazałe – warto się przyzwyczaić do myśli, że równie dobrze może być zwykłe, starsze i mniejsze.
Tekst i foto: Sylwia Pańków
Comments are closed.