Aldona Józefowicz w Willi Radogoszcz pracuje już od czterech lat. Prowadzi tam warsztaty rękodzielnicze skierowane zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. W ten sposób nie tylko realizuje swoje zawodowe ambicje, ale także pomaga młodym i zdolnym adeptom odkryć niepoznane jeszcze przez nich ścieżki twórczego rozwoju.
Pani Aldona z wykształcenia jest archeologiem i etnologiem. Już od kilku lat prowadzi w Radogoszczy warsztaty z rękodzielnictwa, w których uczestniczą najmłodsi, dorośli oraz rodzice wraz ze swoimi pociechami.
– Bardzo lubię tę pracę, ponieważ mogę w niej realizować swoje pasje. Dzięki niej rozwijam umiejętności rękodzielnicze, co sprawia mi ogromną radość. Mam także satysfakcję z tego, że swoją wiedzę mogę przekazać innym – opowiada Aldona Józefowicz.
Kuźnia nieoszlifowanych talentów
Pani Aldona uczestników warsztatów, które prowadzi nieustannie motywuje do działania. Młodzi ludzie tworzący wspólnie z nią stają się jeszcze bardziej kreatywni i wykorzystują do pracy swoją wyobraźnię, gdyż jak wiadomo jest ona niezbędna przy tworzeniu rzeczy unikatowych. W ten sposób Willa Radogoszcz zamienia się w prawdziwą kuźnię talentów, w której szlifuje się diamenty.
Jest to miejsce, gdzie każdy na nowo uzmysławia sobie, że prawdziwa sztuka nie zna granic i często osiąga znacznie głębszy wymiar niż może nam się wydawać. Pani Aldona jest zadowolona, kiedy jej wysiłek przynosi oczekiwane rezultaty, szczególnie zaś wtedy, gdy młodzi uczestnicy z nieskrywanym entuzjazmem przychodzą na kolejne zajęcia.
Podążać drogą wyobraźni
Pani Aldona zauważa, że największe znaczenie w jej pracy ma kreatywność. Sama stara się uzmysłowić swoim podopiecznym, że większości umiejętności można się wyuczyć i nabyć poprzez praktykę, natomiast zawsze istotna jest pomysłowość.
Jak sama mówi swoje wykształcenie – studia z archeologii i etnologii – oraz zdobyte umiejętności wykorzystuje podczas zajęć.
– Poprzez moje zajęcia uczestnicy mogą na moment „przenieść się” w dawne czasy i dowiedzieć się m.in. jak dawniej żyli ludzie, jak mieszkali, czym się zajmowali i jak radzili sobie bez dóbr cywilizacji, które my mamy na co dzień – opowiada Aldona Józefowicz.
Również sama nie poprzestaje na tym, czego nauczyła się do tej pory i wciąż stara się odkrywać w sobie nowe możliwości twórczego rozwoju.
– Z pewnością do takich działań potrzebna jest sprawność manualna, ale myślę, że większości umiejętności można się nauczyć – tłumaczy nasza bohaterka. – Dlatego też staram się nie poprzestawać na tym, co umiem, ale próbować różnych nowych rzeczy – dodaje skromnie.
Tworzyć coś z niczego
Tematyka niektórych zajęć oscyluje wokół recyclingu i ekologii.
– Poprzez nie staram się promować „ekologiczny” sposób myślenia i pokazać, jak wiele nieprzydatnych rzeczy – śmieci – można powtórnie wykorzystać jako ozdobę lub nawet przedmiot użytkowy. Na niektórych warsztatach pracujemy tylko na materiałach ekologicznych. Na innych wykorzystujemy zużyte butelki plastikowe, stare żarówki, przedmioty ze szkła i metalu, którym dajemy „nowe życie” – podsumowuje.
Na zajęciach ceramicznych dzieci lepią naczynia metodą z czasów, kiedy nie było jeszcze znane koło garncarskie. Podczas warsztatów o dawnym ubiorze dowiadują się jak ludzie wymyślili strój i jaka była jego ewolucja, a w warsztatowej części zajęć samodzielnie wykonują mieszek.
– Szczególnym momentem podczas zajęć ceramicznych – zwłaszcza w przypadku najmłodszych uczestników – jest chwila, kiedy proszę ich, żeby zamknęli oczy, wzięli do ręki glinę i wyobrazili sobie, że przenoszą się w czasie o 1000 lat wstecz. Widzę, że na dzieciach robi to ogromne wrażenie, pozwala im wczuć się w rolę człowieka prehistorycznego, a także wyciszyć się – wspomina prowadząca zajęcia.
Daria Głowacka
Comments are closed.