czwartek, 28 marca, 2024
Flesch Mazowsza

Dominator „Disco Dzik” z Ruśca

Marcin Giziński 28 października, 2019 Sport Brak komentarzy do Dominator „Disco Dzik” z Ruśca

Połowa października przyniosła zwrot w karierze Mariusza Przewłockiego, mieszkańca gminy Nadarzyn. Po wygraniu finałowej walki na ISKA WORLD CHAMPIONSHIPS Ireland 2019 kończy amatorski etap swojej sportowej drogi i przechodzi na zawodowstwo.

Poziom rozgrywanych na zielonej wyspie zawodów był bardzo wysoki. W turnieju brali udział zawodnicy ze wszystkich kontynentów. I chociaż polscy kickbokserzy należą do światowej czołówki to nikt nie dawał większych szans temu niewysokiemu chłopakowi.

– W kickboxingu tak jak i boksie duże znaczenie ma zasięg ramion, stąd większość zawodników to wysocy i szczupli. Ja mam 167 cm, ale za to posiadam inne atuty – śmieje się świeżo upieczony mistrz.

Nie unika wymian, jest twardy, ma niezwykle eksplozywne ciosy i stosuje ciągłą presję na przeciwniku, to właśnie przyniosło sukces, choć droga na mistrzostwa nie była przyjemna. Wystarczy wspomnieć, ze przed zawodami musiał zgubić 14 kg. Wszystko po to by wystartować w kategorii –65 kg dającej mu największe szanse na zwycięstwo ze swoimi warunkami fizycznymi.

-Na mój sukces zapracowało wiele osób ale największą prace wykonał Daniel Prokurat – trener przygotowania motorycznego i Dominika Kupczunas, która zajmowała się żywieniem – informuje.

To właśnie dzięki współpracy z tymi specjalistami był w stanie zaprezentować na zawodach formę która doprowadziła do zdobycia złota.

Czym jest kickboxing?

Kickboxing wywodził się z połączenia boksu i karate, dlatego pierwotnie twardą formułą walki był tzn. Full Contact gdzie przeciwnicy wykorzystując ręce i nogi którymi mogli zadawać ciosy powyżej pasa. Jednakże z biegiem czasu i rozwoju sportów walki dodano do repertuaru niezwykle skuteczne, pochodzące z Boksu Tajskiego niskie kopnięcie na udo – low kick. W tej pełno kontaktowej formule kickboxingu specjalizuje się właśnie Mariusz – świetne umiejętności bokserskie i silne niskie kopnięcie low kick predysponują go do toczenia ringowych wojen.

W drodze po tytuł Mistrza Świata w ringu spotkał się kolejno z obywatelem Rumunii, Niemiec, Szwajcarii a wygrana w finale z Ukraińcem Ihorem Khstosorem zapewniła mu złoto. Twardy styl Mariusza, ciągła presja i dążenie do wymian bokserskich w półdystansie sprawiło, że każdy z jego rywali choć raz spotkał się z deskami ringu, tym właśnie sposobem zdominował on swoją kategorie wagową.

Kariera

Mariusz Przewłocki sporty walki zaczął trenować późno, bo dopiero w wieku 16 lat. Zaczynał od karate kyokushin w Nadarzynie. Potem był boks, aż ostatecznie przeszedł do kickboxingu. Obecnie reprezentuje klub Sparta Gym Warszawa, chociaż sam już od 5 lat jest trenerem to korzysta z doświadczeń i podpowiedzi innych. Cały czas uczy się nowych rzeczy, które bezlitośnie wykorzystuje w ringu.

– Mój etap amatorskiego sportu zmierza ku końcowi i przechodzę na zawodowstwo. Lubię dawać ludziom emocje tocząc ringowe wojny – duże tempo walki, masa mocnych wymian i efektownych kopnięć a zarazem brak kasku i ochraniaczy piszczeli to niezwykle widowiskowa mieszanka, esencja zawodowego kickboxingu – opowiada o swoich planach zawodnik, który już 9 listopada wystąpi na gali Real Fight 3 w Pabianicach.

Droga do sukcesu to jednak pasmo ciągłych wyrzeczeń. To nie tylko codzienne treningi – dzień zaczyna zawsze treningiem z rana, następnie praca i ostatnia jednostka treningowa na koniec dnia.

Wyrzeczenia, analizy, plany

To także odpowiednia restrykcyjna dieta, brak czasu i możliwości swobodnego wyjścia ze znajomymi czy wystrzeganie się sytuacji mogących spowodować kontuzję. Uprawia jogę, zapasy, trójbój siłowy, jednym słowem sięga po wszystkie dostępne opcje prowadzące do bycia wszechstronnie wysportowanym.

-Ciągle analizuję siebie. Skupiam się przede wszystkim na ciągłej poprawie swoich słabych stron. Jeśli mam słabą wytrzymałość siłową, siłę, moc czy kondycje to właśnie pracuję nad tą cechą motoryczną aby ją nadrobić, natomiast jeśli jestem zbyt mało elastyczny czy mobilny to sięgam nawet po jogę itd. – opowiada o swoich przygotowaniach.

Przed ważnym turniejem treningi to już nie przyjemność, a obowiązek. Niezwykle duże obciążenia treningowe i dawanie z siebie ciągle maxa by zrobić ostatecznie porządną formę zapewniającą zwycięstwo, to poświęcenie większości przyjemności z życia.

-Ale ja myślę o celu, to on nadaje sens mojej pracy. Uczucie kiedy po całych ciężkich przygotowaniach jest dobry efekt pracy i mogę zaprezentować piękne widowisko w ringu a następnie moja ręka zostaje uniesiona w górę przy werdykcie – ten wystrzał szczęścia mojego jak i kibiców to chwila która z powrotem ładuje mnie energią do działania, tych wszystkich poświęceń i tego by ciągle się rozwijać aby być coraz lepszą wersją siebie. Od dłuższego czasu uzupełniam też moje treningi o lekcje zapasów i parteru, aby zrealizować swój cel – występy w MMA – przyznaje M. Przewłocki.

Tego świetnego kickboksera można spotkać w poniedziałki i środy w Zone Fitnes na Al. Jerozolimskich 200 gdzie od godz. 19.00 prowadzi własną grupę Muay Thai/Kick-boxingu.

Trzymamy kciuki za dalszy rozwój kariery Mariusza Przewłockiego życzymy mu samych zwycięstw i ani jednej kontuzji. Mamy nadzieję, że już niedługo będziemy mogli poinformować na naszych łamach o kolejnych sukcesach dominatora z Ruśca.

Marcin Giziński,
Fot. Mariusz Przewłocki

Like this Article? Share it!

About The Author

Comments are closed.