Wielki piknik zorganizowany w plenerze wsi Szczęsne okazał się wydarzeniem rzeczywiście imponującym swoim rozmachem. Reprezentowane były wszystkie wsie gminy Grodzisk w liczbie 33. Ich stoiska poziomem aranżacji artystycznej, przepyszną ofertą kulinarną i życzliwością ludzką zadowoliłyby każdego konesera lokalnego folkloru we współczesnym, żywym wydaniu. Występy artystyczne na scenie plenerowej miały bardzo różnorodny charakter, na zasadzie „dla każdego coś dobrego”.
Część oficjalna wydarzenia przebiegła sprawnie i z humorem (jak zawsze w Grodzisku), co więcej pod wodzą burmistrza i dwóch wiceburmistrzów – co wyraźnie podkreślało rangę imprezy. Na wielką scenę plenerową zaproszono wszystkich sołtysów, każdy z nich w kilku celnych zdaniach scharakteryzował swoje sołectwo. Tą metodą szybko ukazał się barwny pejzaż całej grodziskiej gminy, przekazano kluczowe informacje o wsiach, a sami sołtysi dali się poznać jako ciekawe osobowości. Korzystając z okazji burmistrz Grzegorz Benedykciński poinformował, że w miejscu pikniku powstanie niebawem szkoła z zapleczem rekreacyjnym.
Bogactwo podgrodziskich wsi
Aranżacja rozlicznych stoisk-namiotów była widomą oznaką bogactwa podgrodziskich wsi, zarazem sugerowała ich specyficzne tradycje lub oferty. Kwiaty, owoce i warzywa, trawy i zioła, mimozy i słoneczniki – wykorzystanie tych motywów dekoracyjnych przy słonecznej pogodzie przywoływało rystykalny, sielski klimat.
Gospodynie stoisk zaprezentowały się w atrakcyjnych strojach: czerwonych bluzkach, wymyślnych kapeluszach, spódnicach i fartuszkach zdobnych w motywy łowickie, obecnie bardzo modne, a sztandarowe dla mazowieckiego folkloru. Każdy namiot miał swój szczególny wystrój, nawiązujący do ciekawej tradycji historycznej danej wsi, do wyjątkowej oferty rzemieślniczej, ogrodniczej, pszczelarskiej etc.
Tendencje kulinarne
Tradycyjną rolą wsi jest produkcja żywności i na pikniku rzeczywiście czuło się te kulinarne tendencje, zarówno do wytwarzania, jak i degustacji. Podgrodziskie gospodynie i podgrodziscy gospodarze dali tu prawdziwy popis, pysznego domowego jedzenia było w bród. Kusiły tradycyjne rarytasy: chrupiące placki ziemniaczane, fragmenty prosiaka nadzianego kaszanką, delikatne śliwki w occie czy mocno przyprawiona babka ziemniaczana w towarzystwie ogórka kiszonego.
Wśród napojów palmę pierwszeństwa dzierżyły domowe lemoniady i nalewki – te drugie już z góry dostały błogosławieństwo samego burmistrza. Jedzenie serwowano z gościnnością i życzliwością, w co bardziej zasobnych w żywność i napoje stoiskach wytworzyła się ewidentnie familiarna atmosfera.
Tańce i śpiewy
Zgodnie z zapowiedziami piknik obfitował w występy artystyczne pod hasłem „Wieś tańczy i śpiewa” – mówiąc słowami jednego z sołtysów.
Odważni i utalentowani przedstawiciele sołectw, obojga płci i wszelkiego wieku, występowali na scenie z repertuarem tanecznym oraz wokalnym, zarówno popularnym, jak i na poły ludowym. Indywidualnie bądź grupowo opiewano Józefa Chełmońskiego, walory własnych wsi, tradycje ojców i dziadków – kreatywnosć nie wyczerpała się zatem na kulinariach i wystroju, ale sięgnęła sztuki popularnej.
Uznanie należy się sołtysowi wsi Radonie, który z brawurą wykonał przebój „Córka rybaka”, zakończony wspaniałą frazą: „Niech się przekonam, ile słodyczy jest w słowie „Radonie”. Prawdziwym zjawiskiem artystycznym okazała się kilkunastoletnia Własta Wysoczańska z Czarnego Lasu. Zaśpiewała m.in. ukraińską piosenkę w przepięknej, poruszającej interpretacji, występując boso.
Zwieńczeniem pikniku była plenerowa zabawa taneczna, trwająca długo po zmroku, do późnych godzin wieczornych. Kto chciał, ruszył do tańca w rytm przebojów Bee Gees, Boney M. czy zespołu „Boys” z niezapomnianą piosenką „Jesteś szalona”. Migotliwe kolorowe światła tworzyły dyskotekową aurę. Nad plenerowym parkietem na chwilę zawisł wielki dron, z którego filmowano cały piknik – przypominał nieodparcie pojazd kosmiczny z filmu „Wojna Światów”.
Tekst i foto: Sylwia Pańków
Comments are closed.