piątek, 19 kwietnia, 2024
Flesch Mazowsza

Ursus pod okiem aktywistów z Miasto Jest Nasze

Pod koniec ubiegłego roku najmniejsza dzielnica Warszawy doczekała się swojego oddziału Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Jego założycielką jest Justyna Czarnocka. Na Facebooku można już znaleźć fanpage organizacji działającej w interesie mieszkańców Ursusa.

Jak trafiła Pani do Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze?

Dwa lata temu zaczęłam je śledzić na Facebooku. Najbardziej zainteresowała mnie kwestia smogu, co na tamten czas było nietypowe, bo większość osób zainteresowana była tematem reprywatyzacji.

Pracowałam wtedy na Mokotowie i przez pierwszy rok działałam właśnie tam, z uwagi na ilość czasu, którą tam spędzałam. Pomysł na działanie w Ursusie pojawił się, gdy zrezygnowałam z tamtej pracy, miałam trochę więcej wolnego czasu i postanowiłam, że spróbuję działać w swojej dzielnicy. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

W listopadzie odbyło się pierwsze otwarte spotkanie dla mieszkańców, na którym przedstawiona została działalność stowarzyszenia, w lutym – kolejne. Czy ustalono na nich jakie potrzeby mieszkańców są najbardziej palące w tym momencie?

Na pierwszym spotkaniu mieliśmy przygotowaną listę potrzeb, ale też zadaliśmy pytanie otwarte mieszkańcom i okazało się, że te tematy się pokryły. Przewijał się temat tożsamości Ursusa, komunikacji miejskiej i remontu na kolei. Pojawił się także temat smogu, jednak na spotkanie przyszło tylko pięć osób, więc frekwencja nie dopisała. Przed drugim spotkaniem zakreśliłam trzy tematy, które będziemy poruszać. Była to kultura, komunikacja miejska oraz kwestia rzemieślników, których mapę tworzy MJN. Zaczęło się od Żoliborza, potem była Praga, Mokotów, teraz wydaliśmy mapę na Śródmieściu.

Na drugim spotkaniu pojawiły się osoby zainteresowane tylko tematem rzemieślników, więc udało się skonkretyzować pewne działania. Na wiosnę zamierzamy odwiedzać ich punkty pracy.

Ideą tego projektu jest przypomnienie warszawiakom, że mamy takie miejsca, że są osoby, które jeszcze działają i nie są to wcale wymarłe zawody. Tak więc chcemy im zrobić taką reklamę, uratować te zawody od schyłku i zrobić mapę rzemieślników całej Warszawy. Do tej pory udało się w dzielnicach, gdzie jest nas najwięcej, bo to zajmuje sporo czasu. Trzeba udać się w każde takie miejsce, spytać taką osobę czy chce pojawić się na tej mapie. To jest całkowicie darmowe. Rzemieślnicy nic za to nie płacą. Pytamy też o różne dodatkowe informacje, czy np. prowadzą jakieś warsztaty, o godziny otwarcia itp. Nasze mapy powstają w wersji drukowanej i elektronicznej. Ten projekt ma swoją stronę internetową.

Czy MJN ma już na swoim koncie jakieś znaczące sukcesy? Jeśli tak, to co uważa Pani za największe osiągnięcie Stowarzyszenia?

Jeśli chodzi o całą Warszawę to na pewno jest to sprawa reprywatyzacji i nagłośnienie tego problemu. Gdyby MJN istniał w Ursusie wcześniej na pewno przyjrzałby się sprawie przejęcia Zakładów Mechanicznych Ursus. Żałuję, że nie było nas wtedy gdy syndyk przejął te zakłady.

Na Pradze i Śródmieściu bardzo rozwinął się temat rzemieślników. Organizowane są spotkania z nimi, na których opowiadają o swoim zawodzie. W Warszawie na pewno bardzo odżyła profesja zegarmistrza, gorzej z takimi zawodami jak tapicer – tych jest bardzo mało, z biegiem czasu coraz mniej. W MJN dzielimy się nie tylko na dzielnice. Istnieje również podział tematyczny i mamy tzw. komisje. Obecnie powstała komisja dedykowana rzemieślnikom i handlowi lokalnemu. Chcielibyśmy to dalej rozwijać, ale konkretów na razie nie mogę podać.

Zorganizowaliśmy wiele akcji. Pierwsza piesza masa krytyczna również była zainicjowana przez nas.

W tym roku minęła setna rocznica praw wyborczych kobiet w Polsce. Czy MJN prowadzi jakieś działania w kierunku upamiętnienia kobiet, które przyczyniły się do rozwoju dzielnicy?

Tak, ta akcja została zainicjowana przez nas i Fundację Ster. Na naszym fanpage’u zamieszczane są posty z kobietami, które już są patronkami ulic w Ursusie.

Czy MJN ma jakieś plany w związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi?

Ostatnio ogłosiliśmy koalicję ruchów miejskich w Warszawie. Jeśli chodzi o działania w Ursusie to ze względu na małą frekwencję nie wystawiamy komitetu wyborczego.

Kto, poza samymi mieszkańcami, współpracuje z MJN w Ursusie? Jak wygląda taka współpraca w innych dzielnicach?

W dzielnicy planujemy współpracę z Izbą Tożsamości Ursusa na temat prac związanych z upamiętnianiem rzemieślników. Projekt ten akurat wpisuje się w ich politykę – to też tożsamość dzielnicy.

 Dziękuję za rozmowę.

Zapraszamy na fanpage MJN:https://www.facebook.com/MJN.Ursus

Z Justyną Czarnocką, członkinią komisji rewizyjnej Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze oraz koordynatorką lokalną w dzielnicy Ursus rozmawiała Lucyna Dąbrowska.

Like this Article? Share it!

About The Author

Comments are closed.